Coś się popsuło w nlogu albo w moim komputerze, grunt że nie mogłem nic ostatnio tutaj z domu wysłać. Narobiło się w tym czasie mnóstwo spraw, o których napisać w tym miejscu chciałem. Niektóre się przedawniły, niektóre uciekły mi z pamięci, więc piszę tylko kilka:
Cieszę się, że setia wróciła na nloga, już się o nią martwiłem.
Podobnie jak Chynę zawsze mnie interesowało to, że ludzie mogą kolory postrzegać zupełnie inaczej i że nie ma możliwości przekonać się o tym jak to jest naprawdę. Doszedłem jednak do wniosku, że tak naprawdę nie ma to żadnego znaczenia, dopóki ktoś nie ma ograniczonej przez daltonizm skali barwnej. Każdy i tak ma jakieś kolory, bądź ich układy, które lubi, a inne których nie lubi, bądź też wszystkie traktuje obojętnie. To jest akurat niezależne od tego czy np. zielony widzi jako pomarańczowy.